Muszę przyznać ,że dość ciekawe kino bez szały ale tez bez nudy ja do końca nie wiedziałem kto zabija ale nawed podejrzewalem tego młodego policjanta . Tylko zawiodla koncówka do konca nie zrozumialem motywi jakim kierował się ten przestepca ,wywnioskowalem że jakies porachunki z dzieciństwa ale kino nie złe.
A mi się przez chwilę wydawało (może nawet to rozwiązanie byłoby ciekawsze), iż mordercą jest niewidomy teściu głównego bohatera. Ten numer z jakąś lampą błyskową, która oślepiała atakowane kobiety i wykręcanie (niszczenie) żarówek... Nawet motyw by się dobry znalazł: jako kompletnie oddany szachom nie mógł patrzeć, jak jego zięć zamiast skupić się na turnieju, romansuje z kobitkami. Mógłby też chcieć zabić wnuczkę z zemsty za swoją córkę, która przez głównego bohatera popełniła samobójstwo. Szkoda. Bo od samego początku było wiadomo, że to ten dzieciak, który na początku przegrał partię szachów i zaatakował rywala piórem.